Syropy z młodych pędów sosny czy bzu czarnego znam z domu – moja mama robi je od kilku lat. Nigdy natomiast nie przygotowywałam żadnego z nich sama, podobnie jak nigdy nie próbowałam domowej roboty wytworów z podbiału. Gdy tylko zaczęliśmy dostrzegać małe, żółte kwiatki, pojawiające się w rowach wzdłuż pobliskich leśnych dróg, postanowiłam wziąć je na warsztat.
Podbiał pospolity (łac. Tussilago farfara) to znany od tysiącleci roślinny środek wykrztuśny. Nawilża on śluzówkę gardła, jest stosowany w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych czy zapalenia oskrzeli. W różnych miejscach w kraju na podbiał mówi się również, m.in., boże liczko, białodrzew, końskie kopyto (ang. horsefoot), ośla stopa, przykopytnik, białkuch, kłobuk czy kapusta sterników. Sama kojarzyłam głównie z tabletek „Tymianek i Podbiał”, które znacie zapewne i Wy. Nie wiedziałam jednak, jakie konkretnie substancje w sobie zawiera, ani w jaki sposób można go wykorzystać w domowych warunkach.
Nie dość, że świetnie wpływa na gardło w formie syropu czy naparu, można z niego robić odwar do stosowania zewnętrznego. W takiej formie posłuży nam w przypadku problemów skórnych: wysypek, stanów zapalnych czy trądziku, pomoże również na stłuczenia i siniaki. Liście podbiału można w takich sytuacjach przykładać również bezpośrednio na skórę. Dotarłam też do informacji, że w dawnych źródłach znaleźć można wzmianki o dobroczynnym wpływie dymu z korzeni bądź suszonych liści podbiału – wdychany przez rurkę lub wykorzystywany do okadzania miał pomagać m.in. w leczeniu astmy.
W dalszej części tekstu znajdziecie kilka przepisów na poszczególne przetwory z podbiału, a póki co zapraszam Was do obejrzenia filmiku, z którego dowiecie się m.in.:
– gdzie szukać podbiału,
– jakie dobroczynne dla nas substancje w sobie zawiera,
– jak go zbierać, i
– w jaki sposób przygotować bardzo prosty syrop, który będzie miał kojący wpływ na nasze gardło.
JAK ZROBIĆ SYROP Z PODBIAŁU?
Tak jak wspominam w nagraniu, wykorzystuje się zarówno kwiaty, jak i liście podbiału. Te drugie zbieramy po przekwitnięciu kwiatów, gdy są młode, zdrowe i w pełni wyrośnięte, bez rdzawych plam (ścinamy same blaszki liściowe, pozostawiając ogonki). Liście mają mocniejsze działanie lecznicze, ale i przetwory z kwiatów będą dla nas wartościowe.
PRZEPISY Z PODBIAŁEM W ROLI GŁÓWNEJ
Syrop z kwiatów podbiału
Dotarłam do dwóch głównych typów przepisów.
Przepis #1
Czyli ten, z którego korzystam na filmiku.
1. Warstwę kwiatów podbiału przykryj warstwą cukru w stosunku 2:1, aż do zapełnienia słoiczka. Pamiętaj, żeby ostatnią warstwą był cukier.
2. Zakręcony słoiczek ustaw na kilka godzin w słoneczne miejsce, aż do momentu puszczenia soku. Następnie przez dwa tygodnie trzymaj go w ciepłym, ciemnym miejscu (moja mama swoje syropy leżakuje w szafce). Są też tacy, którzy słoiczek z syropem zakopują na kilka tygodni. Eksperymentuj!
Przed zrobieniem syropu kwiatki możecie skropić spirytusem i odstawić na pół godziny. Dzięki temu uwolnią więcej substancji czynnych. Niektórzy, zamiast tego, polecają polać ostatnią warstwę syropu łyżką spirytusu i dopiero wtedy zakręcić słoiczek i wystawić go na słońce.1 Dodatkowo, jeśli syrop będzie przeznaczony dla osób dorosłych, po zlaniu możemy dodać spirytusu w celach jego lepszej konserwacji.
Przepis #2
1. Zbierz kwiaty i łodyżki podbiału, wypłucz, osusz, drobno pokrój, zwilż alkoholem, odstaw na 30 minut w zamkniętym słoiczku. Zmierz pojemność ziół. Jeśli uzyskałeś 200 ml rozdrobnionych, lekko ubitych ziół, to zagotuj 1 szklankę wody, wrzuć podbiał na wrzątek, przykryj i odstaw do następnego dnia albo na kilka godzin. To czas dla ziół na spokojne oddawanie związków śluzowych.
2. Zioła przecedź, masę roślinną mocno wyciśnij. Zmierz pojemność uzyskanego wywaru i wsyp do niego:
- w proporcji 1:1 cukru – jeśli chcesz uzyskać syrop, który przechowasz bez pasteryzacji
- w proporcji 1:10, gdzie 1 oznacza ilość cukru lub dodaj cukru tylko do lekkiego uczucia słodkości
Przepis ten pochodzi z bloga Ziołowa Wyspa, prowadzonego przez Małgorzatę Kaczmarczyk. W tym samym miejscu znajdziemy przepis na mocno skoncentrowany sok z podbiału. Inny przepis na gotowany syrop z podbiału znajdziecie na blogu Młoda Matka.
Podbiałowa płukanka do włosów
Nadzwyczaj prosty przepis na odwar, korzystnie wpływający na włosy przetłuszczające się i łupież.
1. Dwie garści liści (mogą być świeże) umieszczamy w garnku i zalewamy 2 szklankami wrzącej wody. Gotujemy 15 min.
2. Przecedzony płyn stosujemy jako płukankę po każdym myciu włosów, a także wcieramy w skórę głowy.
Znaleziony na stronie BioKurier, zamieszczony tam przez mgr farmacji Joannę Typek. W tym samym miejscu znajdziecie również przepis na maseczkę z młodych listków podbiału.
Napar z podbiału
Jedną łyżkę liści lub kwiatów zalać szklanką wrzątku i parzyć pod przykryciem 15 minut. Pić 3-4 razy dziennie przy suchym kaszlu, chrypce, zaziębieniach czy podrażnieniu górnych dróg oddechowych u palaczy. Ponadto w okresie rekonwalescencji po grypie i w nieżytach jamy ustnej i gardła.
Przepis ten, podobnie jak dwa następne, pochodzi z książki „Prawie wszystko o ziołach i ziołolecznictwie”, autorstwa Mateusza Emanuela Senderskiego.
Odwar z liści podbiału
Jedną łyżkę liści zalać szklanką ciepłej wody, ogrzać do wrzenia, a następnie gotować na małym ogniu pod przykryciem 5 minut. Odstawić na 15 minut, po czym przecedzić. Pić po 1/3 szklanki 3 razy dziennie przy zapaleniu błon śluzowych jamy ustnej, w bólu gardła i w utrudnionym odkrztuszaniu i przełykaniu.
Odwar z kwiatów podbiału
2 łyżki suszonych kwiatów podbiału zalać szklanką wody. Po zalaniu kwiatów gotować powoli pod przykryciem 5 minut. Odstawić na 10 minut, po czym przecedzić. Stosować zewnętrznie do okładów i obmywań. Odwar z kwiatów podbiału daje dobre efekty w pielęgnacji tłustej cery jako środek przeciwzapalny. Stosuje się go do przemywania tłustej cery, a także do okładów na wysypki, otwarte wrzody, różę na twarzy oraz czyraki i wypryski skórne. Taki odwar można też pić po 1/2 szklanki 2-3 razy dziennie jako środek wykrztuśny i przeciwskurczowy, również w okresie rekonwalescencji po grypie i w nieżytach jamy ustnej i gardła.
Sama celowo zostawiłam część z zebranych koszyczków do ususzenia,2 żeby móc później robić powyższy odwar. Mam tłustą cerę i tendencję do zapalenia mieszków włosowych, więc z ciekawością wypróbuję skuteczność jego działania na sobie.
Gorąco zachęcam i Was do domowych eksperymentów z tą niepozorną, ale jakże wartościową rośliną. Nie przejmujcie się, jeśli nie macie jeszcze doświadczenia w wykorzystywaniu ziół na własną rękę – od czegoś trzeba zacząć! Przypominam jednak, że ze względu na zawartość niebezpiecznych dla naszego zdrowia alkoloidów pirolizydynowych3, przetworów z podbiału nie należy przyjmować dłużej niż 6 tygodni w roku. Nie powinny być też stosowanie w okresie ciąży, ze względu na fakt, że przechodzą one przez barierę łożyskową i mogą powodować chorobę zarostową żył wątrobowych u płodu.
Pamiętajcie też, żeby nigdy nie zbierać niczego, czego nazwy i właściwości nie jesteście pewni. Jeśli zupełnie nie wiecie, co gdzie rośnie i jak wygląda, polecam Wam zaopatrzenie się w atlasy roślin i książki zielarskie, dużo informacji uzyskacie również z blogów i tematycznych stron internetowych (upewnijcie się tylko, że prowadzone są przez kompetentne osoby). Jeszcze lepiej i bezpieczniej będzie, jeśli znajdziecie w swoim bliższym lub dalszym otoczeniu osobę, która zna się na ziołach i zgodzi się pójść z Wami do lasu czy na łąkę, żeby pomóc Wam w stawianiu pierwszych zielarskich kroków. Coraz popularniejsze są również wszelkiej maści warsztaty zielarskie oraz te dotyczące zbierania i przyrządzania roślin jadalnych czy wyrobu naturalnych kosmetyków – wystarczy chwila poszukiwań w Internecie, a na pewno traficie na wiarygodnych nauczycieli.
Zamieszczony tu filmik inauguruje mój nowy kanał na YouTube, w ramach którego będę poruszać zagadnienia związane z szeroko rozumianym powrotem do natury. Część rzeczy, którymi będę się z Wami dzielić znam bardzo dobrze (w teorii i praktyce), o części będą Wam opowiadać zapraszani przeze mnie goście, a część filmów dokumentować będzie moją podróż do coraz to szerszego korzystania z tego, co w naturze najlepsze – tak jak w przypadku próby zrobienia syropu z podbiału.
Nie jestem żadną specjalistką od „ekożycia”, ale nie muszę nią być (Wy też nie), żeby próbować nowych rzeczy i dzielić się nimi ze światem. Im więcej z nas odważy się poszukiwać na własną rękę naszych korzeni (dosłownie i w przenośni!), tym lepiej na tym wszyscy wyjdziemy.
Wierzę, że:
- powrót do naturalnych, własnoręcznie robionych i lokalnych produktów,
- czerpanie z wiedzy i mądrości naszych poprzednich pokoleń,
- znajomość otaczającego nas świata roślin i zwierząt,
- oraz większa ilość czasu, spędzanego na świeżym powietrzu
będą miały zbawienny wpływ na to jak żyjemy – zarówno jako jednostki, jak i społeczności.
Materiał ten powstał w ramach projektu Las w Nas.
- Ja spirytusu nie miałam, czas naglił, a najbliższy większy sklep 12 km przez las, więc postanowiłam obyć się bez niego. ↩
- Skąd wiemy, że poprawnie wysuszyliśmy kwiaty? Nie rozsypują się i zachowują swój kolor. ↩
- Naturalne roślinne substancje toksyczne, niektóre z nich posiadają właściwości kancerogenne i/lub hepatotoksyczne. ↩
Wskakuj na newsletter, żeby nie przegapić kolejnych artykułów:
* Zapisując się do newslettera, wyrażasz zgodę na przesyłanie Ci informacji o nowych tekstach, projektach, produktach i usługach. Zgodę możesz wycofać w każdej chwili, a szczegóły związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.